czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 6.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Po śniadaniu musieliśmy się pożegnać z piłkarzami. Smutny obrazek. Pełno łez, tulenia i całusów. Mimo, że prawie się nie znaliśmy, żegnaliśmy się tak, jakbyśmy znali się co najmniej kilkanaście lat. Zrobiłam też mnóstwo zdjęć na pamiątkę, z każdym piłkarzem z osobna i grupowe. Najbardziej podobały mi się te z Neymarem.


Wyruszyliśmy w drogę dopiero około 13. Prawie cały czas płakałam. Pocieszałam się tym, że przecież mam ich numery telefonów. Ale co z tego, skoro prawdopodobnie już nigdy ich nie spotkam? Nie wiem, jak teraz będę patrzeć na nich w telewizji, słuchać ich głosów w wywiadach, oglądać zdjęcia, skoro wiem, że spotkałam ich na żywo. Jechaliśmy prawie 5 godzin. Po powrocie opowiedziałam całą historię mamie. Była trochę zdziwiona, ale cieszyła się razem ze mną. Szybko zjadłam kolację, wzięłam szybki prysznic i poszłam spać, mimo że było przed 21.

~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~  ~

Obudziłam się przed 7. Tak jak zawsze, kiedy byłam w domu. Wykonałam wszystkie poranne czynności, ubrałam się i poszłam pobiegać. Kiedy wracałam, było około 10. Już byłam na mojej ulicy. Po moją "ukochaną" sąsiadkę właśnie przyjechały "psiapsióły". Pewnie znowu jadą na jakieś zakupy.  Yh, jak ja ich nienawidzę. Myślą, że są takie fantastyczne. Typowe "plastiki". 


Oczywiście zanim Natalia (sąsiadka) postanowiła do nich łaskawie wyjść, one pewnie zdążyły już obgadać pół miasta. Kiedy przebiegałam obok nich, rozmowy nagle ucichły. Dlaczego mnie to nie dziwi? Dobiegłam do mojej bramki i wyjęłam słuchawki z uszu. Usłyszałam jeszcze "jesteś pewna że to była ona?". Nie bardzo wiedziałam o co im chodzi i  jakoś się tym specjalnie nie przejmowałam. Miałam już otwierać drzwi, kiedy usłyszałam krzyk:
 - Ej, ty! To nie ty byłaś na zdjęciu z tym piłkarzem?
Odwróciłam się. Przy moim ogrodzeniu stała Olka, jedna z "plastików".
 - Yyy... tak... to znaczy nie... musiałaś mnie z kimś pomylić... - wydukałam i szybko weszłam do środka. Od razu usłyszałam głos Bartka dochodzący z salonu.
 - Moja siostra jest sławna, moja siostra jest sławna!
Nie bardzo wiedziałam o co mu chodzi, więc udałam się do pomieszczenia. Zobaczyłam brata biegającego po całym pokoju. Cieszył się jak głupi do sera.
 - Możesz mi wytłumaczyć dlaczego niby jestem sławna? - zapytałam.
Dopiero teraz mnie zauważył. Podbiegł do mnie i mocno wyściskał.
 - Siadaj, zaraz zobaczysz, wszystko nagrałem.
Usiadłam więc grzecznie na kanapie i czekałam na wyjaśnienia. W tym czasie Bartek włączył poranne wiadomości sportowe z jakiegoś hiszpańskiego kanału. Mówili między innymi o transferach, następnych meczach i innych.
 - A jaki to ma związek ze ..
 - Ciii - przerwał i uciszył mnie brat.
Siedziałam więc i słuchałam dalej.
"Jak wszyscy dobrze wiemy, wczoraj odbył się mecz FC Barcelona - Lechia Gdańsk. Przypominamy, że wynik to 2:2. Jednak bardziej od wyniku ciekawiło nas to, co później robił młody napastnik Dumy Katalonii. Otóż Neymar spotkał się z tajemniczą dziewczyną. Nikt nic o niej nie wie. Mamy jedynie zdjęcie, które Brazylijczyk zamieścił wczoraj na swoim Instagramie. Nie podpisał, kim jest jego sympatia, ale podziękował jej za wspaniałe chwile. Przedstawiamy wam zdjęcie:


Prawda, że słodko razem wyglądają? Kiedy tylko dowiemy się, kim jest tajemnicza dziewczyna, od razu was o tym poinformujemy"
Dalej już nie słuchałam dziennikarki. Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć, nie wiedziałam co robić. Po prostu siedziałam i gapiłam się przed siebie.
 - Siostra, żyjesz? - Bartek pomachał mi ręką przed twarzą. Trochę się otrząsnęłam. Pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Od razu zadzwoniłam do Neymara. Oczywiście nie odbierał. Spróbowałam do Alexisa. Ten również nie odbierał. Wzięłam tablet, usiadłam na fotelu i włączyłam Instagram. Pierwsze zdjęcie, które mi się wyświetliło to właśnie te, które widziałam w telewizji. Pod nim mnóstwo komentarzy. Przeczytałam pierwsze pięć i nagle usłyszałam "Addicted to you" Shakiry. Rzuciłam się na telefon. Neymar dzwonił. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam urządzenie do ucha.
 - Halo?
 - I jak? Spodobała się niespodzianka?
 - Czy ja mam cię zabić? Nie mogłeś mi nic powiedzieć? Nawet w wiadomościach o mnie mówili!
 - A to coś złego?
 - Nie byłoby nic złego poza tym, że zrobili z nas parę.
 - Serio zrobili z nas parę? No nieźle. Słuchaj, mam dla ciebie propozycję. Co powiesz na małe wakacje w Barcelonie?
 - Chyba coś cię boli. Nie mam kasy na taką wycieczkę.
 - Ty nie masz, ale my mamy. Nie masz nic przeciwko, żebym włączył na głośnomówiący?
 - Nie, no skąd. Ale zaraz, jacy my?
 - Hej Oliwia! - usłyszałam w słuchawce. To był Alexis.
 - No hej, hej, co wy dwoje tam kombinujecie?
 - Jacy dwoje? Chyba chciałaś powiedzieć "co wasza siódemka tam kombinuje". Jest jeszcze Sergi, Marc, Cristian, Leo i Jose. Słuchaj, mamy taki plan. My się składamy na bilety na samolot dla ciebie i Bartka, wy przylatujecie, mała wycieczka po Barcelonie, poznacie resztę składu, potem dostaniecie bilety na mecz w strefie VIP i pamiątkowe koszulki. Idziesz na to?

4 komentarze:

  1. Kapitalny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ahaahah Ney <3
    Jacy dwoje? Chyba chciałaś powiedzieć "co wasza siódemka tam kombinuje". Jest jeszcze Sergi, Marc, Cristian, Leo i Jose.
    nie wiem czemu mnie to rozwaliło :D
    Świetny rozdział <3
    Czekam *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział <3
    Czekam z niecierpliwością na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział i kto by nie szedł na taki układ jaki przedstawił Alexis? Marzenia <3

    OdpowiedzUsuń